Co mówi Twoje wewnętrzne dziecko?
Kiedy przychodzimy na świat, jako niemowlęta, jesteśmy skazani na to, w jaki sposób świat nas przyjmie oraz jacy opiekunowie będą się nami opiekować.
Bo jako małe dzieci nie możemy decydować sami o sobie. Jednak nasze życie różne ścieżki przed nami tworzy. Każdy urodził się w trochę innym miejscu i środowisku, co ma ogromny wpływ na naszą dalszą historię.
To, co jest jednym z głównych determinantów naszego dalszego życia jest styl przywiązania, jaki wytworzymy z naszym opiekunem. To, jak nas traktował w naszym dzieciństwie (zarówno w okresie niemowlęcym jak i późniejszym) oraz to, czego doświadczamy w relacji z innymi osobami, zwłaszcza dorosłymi, uczy nas pewnych zasad, jakie obowiązują w życiu. Uczymy się, na czym ono polega. W domu i wszędzie tam, gdzie jako dzieci obcujemy z innymi dorosłymi, którzy nas uczą życia, uczymy się o tym:
- jak mamy traktować siebie samych,
- jak mamy traktować innych ludzi,
- czego możemy się spodziewać po drugim człowieku
- i na czym polega życie
Jeżeli mamy takie doświadczenia, gdzie nasza więź z pierwotnym opiekunem nie była bezpieczną więzią, to zaczynamy dostosowywać się do niego. Zaczynamy się uczyć, jak mamy być traktowani i powstaje w nas pewna struktura, która zawiera właśnie takie niepisane zasady, niepisane wartości i niepisane przekonania. Ta struktura to właśnie superego, czyli pewien system wewnętrznych, nieświadomych przekonań na temat tego, kim jesteśmy oraz jacy jesteśmy. Superego mówi nam również, jak nas należy traktować, jak należy traktować innych ludzi, jacy ludzie w ogóle są i czego się można po nich spodziewać oraz czy życie jest dla nas bezpieczne. Ponieważ nasz mózg jest wtedy bardzo niedojrzały, to te, nazwijmy to w uproszczeniu, przekonania i doświadczenia nie są dokładnym odwzorowaniem naszych opiekunów. Może tak być, że opiekun był bardzo zaniedbujący, surowy, krytyczny wobec nas, czy wręcz agresywny. Może być też jedynie postrzegany tak przez nas z uwagi na niedojrzałość neurobiologiczną naszego mózgu w dzieciństwie. Wtedy, kiedy jesteśmy dziećmi i mamy do czynienia z różnymi reakcjami naszego opiekuna na nas, na przykład z grymasem zniecierpliwienia na jego twarzy, to możemy jako dzieci odbierać je jako nam zagrażające.
Wszystkie te doświadczenia idą z nami przez dalsze życie a nasze wewnętrzne dziecko również nam w nim towarzyszy, dlatego też zauważanie go i dbanie o niego jest bardzo ważne.
Po co nam to superego?
Na podstawie wcześniejszych rozważań możemy więc powiedzieć, że superego to takie przestraszone dziecko, które stara się zrobić wszystko, żeby nie stracić opiekuna. Można też powiedzieć, że superego to dziecko, które nosi maskę opiekuna, który go zaniedbywał.
Może ono identyfikować się z tym opiekunem na trzy sposoby:
- Pierwszy sposób objawia się tym, że zaczynamy siebie traktować w taki sposób, w jaki byliśmy traktowani przez opiekunów.
- Drugi sposób tej identyfikacji polega na tym, że traktujemy innych ludzi w taki sposób, w jaki byliśmy traktowani. Przykładowo, jeżeli mój opiekun był krytyczny, to ja mogę być bardzo krytyczna wobec innych ludzi. Traktuję ich w taki sposób, w jaki oni mnie traktowali.
- Trzeci sposób identyfikacji może ujawniać się w taki sposób, że spodziewamy się, że inni ludzie potraktują nas tak samo, jak byliśmy traktowani. Że będą mieli takie samo krytyczne nastawienie do nas – będą nas źle oceniali i źle traktowali.
Oczywiście są to bardzo dynamiczne stany i mogą działać naprzemiennie. Nasze superego wpływa na naszą percepcję, a co za tym idzie, na sposób postrzegania świata i rzeczywistości. Możemy również wyodrębnić trzy obrony superego: zaprzeczanie, ignorowanie i zaniedbywanie. To jest cały ten system obron, które musieliśmy wykształcić właśnie po to, żeby przetrwać oraz żeby zaprzeczyć temu, co realnie się działo, kiedy byliśmy dziećmi w relacji z naszym opiekunem, żeby ocalić ten dobry wizerunek opiekuna.
Ponieważ jesteśmy zależni od opiekuna, to świadomość tego, że nasz opiekun może nie być dla nas bezpieczny byłoby czymś nie do wytrzymania dla naszej psychiki. Dlatego nasza psychika robi różne manewry, zniekształcając nasze postrzeganie rzeczywistości. Teoretycznie dziecko ma do wyboru albo zaufać sobie i stwierdzić, że opiekun jest dla niego niewystarczająco dobry, nie jest bezpieczny, albo zaufać opiekunowi i zaprzeczyć sobie. Jest to wybór tylko teoretyczny, bo jako ten niemowlak, czy nawet jako większe dziecko, nie możemy powiedzieć rodzicom, że nas krzywdzą, spakować się i wyprowadzić. Rzeczywistość dziecka jest taka, że ono musi trwać w relacji z tymi opiekunami, bo nie ma dokąd pójść. W związku z tym, psychika sięga po różne mechanizmy, żeby zapewnić sobie poczucie bezpieczeństwa w tej relacji i zaczyna zaprzeczać rzeczywistości wewnętrznej, co objawia się np. tym, że dziecko zaczyna myśleć, że to widocznie ono jest złe, skoro jest tak źle traktowane, że to ono musi się poprawić, że to ono coś źle robi, nie opiekun. Oczywiście nie dzieje się to na poziomie świadomym, ale wiemy z pracy terapeutycznej, że takie procesy zachodzą.
Jak pomóc naszemu wewnętrznemu dziecku?
Superego powstaje po to, żeby nam pomóc przetrwać. Jest to swoisty system obron, mechanizmów, które nas wtedy ocaliły. Później jednak możemy zacząć się orientować, że niestety te mechanizmy, które kiedyś nas uratowały, zamiast nam pomagać, zaczynają nam już przeszkadzać, uniemożliwiają nam życie w pełni.
Kiedy więc ten nasz system przetrwania staje się naszym stylem życia to izoluje nas on od życia w pełni – w obfitości. Ten sposób na przetrwanie, który staje się stylem życia, uniemożliwia nam odgrywanie i realizowanie naszego potencjału, który w nas jest. Kiedy się rodzimy, dysponujemy naszym pełnym potencjałem i w zależności od tego, w jakim środowisku przyszło nam wyrastać, to będzie to w nas rosło lub karłowaciało, a nawet usychało, jeśli nikt nie będzie nas podlewać i troszczyć się o nas. Do rozwoju potrzebujemy poczucia bezpieczeństwa i właśnie po to, żeby zapewnić sobie dobrą/wystarczająco bezpieczną relację z opiekunami, wykształcamy ten system obron. Pozwala on zaprzeczyć, że to, co nazywamy miłością, tak naprawdę nią nie jest i nam nie służy.
Żeby to zobrazować możemy się posłużyć przykładem sytuacji, kiedy ktoś myśli o sobie, że jest bardzo empatyczny, bo zawsze zwraca uwagę na to, jak się inni ludzie czują, jak być troskliwym wobec innych. Brzmi to z jednej strony bardzo pozytywnie, jednak kiedy zagłębimy się skąd wzięło się to zachowanie, to możemy odkryć, że tak naprawdę właśnie to, co nasz pacjent nazywa empatią, jest sposobem ignorowania samego siebie. Był to sposób, który pacjent znalazł na ocalenie siebie poprzez wsłuchiwanie się w potrzeby innych osób, potrzeby swoich opiekunów i troszcząc się o innych, a siebie w tym czasie ukrywał. Cała jego uwaga była więc skierowana na to, żeby zadowalać i zaspokajać inną osobę. Bardzo często mylnie nazywamy to empatią. Oczywiście empatia jest bardzo pozytywną cechą, która zawiera te elementy troski o innych, widzenia innych, zwracania uwagi na nich, tylko różnica polega na tym, że osoba empatyczna troszczy się również o siebie. Potrafi okazać sobie współczucie i być dla siebie tak samo, jak jest dla innych. W przypadku tego pacjenta to, co nazywał empatią, czyli troszczeniem się o innych, całkowicie zabierało mu miejsce na zatroszczenie się o siebie. I w ten sposób się ujawniają właśnie te trzy obrony superego, o których wspominałam wczoraj.
- Dochodzi do pewnego zaprzeczania rzeczywistości – nie nadużywam siebie, tylko jestem empatyczny.
- Dochodzi do ignorowania siebie – nie zauważam swoich potrzeb, w ogóle nie zwracam uwagi na siebie, bo to jest niebezpieczne.
- W konsekwencji też dochodzi do zaniedbywania – jak czemuś zaprzeczam, to nie mogę tego zobaczyć i nie mogę o to zadbać.
Jako terapeuci powinniśmy pełnić funkcję zdrowego superego dla pacjenta. W praktyce jednak może się zdarzyć tak, że modelujemy niezdrowe, surowe superego, zamiast zdrowego. Wówczas dochodzi do zamiany i umieszczenia w miejsce niezdrowego superego pacjenta naszego również niezdrowego superego. Dlatego warto tę strukturę w sobie odkrywać i rozwijać.
Z tego miejsca chciałabym zachęcić do autorefleksji nad poniższymi pytaniami. Zadaj je sobie proszę zarówno myśląc o swoim zawodzie „pomagacza innym ludziom” oraz o swojej prywatnej sferze:
- Czy wiesz, jak wygląda Twoje superego?
- Czy znasz je?
- Czy wiesz, w jaki sposób ono do Ciebie przemawia?
- Czy wiesz, jakie ma przekonania?
- Czy wiesz, co Twoje superego wnosi do Twojej pracy?
Dla mnie jest to bardzo ważny etap w moim rozwoju zawodowym – nie tylko chcę się dowiadywać o tym, jak funkcjonuje ta struktura pod kątem teoretycznym, ale również jak działa ona we mnie, jak to we mnie przebiega i jak się objawia.
Jeżeli jest to część Ciebie, która również Ciebie ciekawi, bądź zaciekawiła właśnie teraz i chciałabyś/chciałbyś dowiedzieć się znacznie więcej w obszarze i w temacie Twojego własnego superego, to bardzo serdecznie Cię zapraszam na warsztat w ramach naszego nowego projektu Kuźnia Rozwoju.
Odkrywanie i doświadczanie siebie oczywiście wymaga sporo odwagi i wysiłku. Czasami to, co odkrywamy nie podoba się nam i wówczas wkracza nasze superego. Jednak nie musimy z nim prowadzić brutalnej wojny. Chcemy spojrzeć na nie z miłością, ale jednocześnie przejąć kontrolę nad tą strukturą – żeby nie ona dyktowała nam warunki naszego życia, a zamiast tego stanowiła pomoc i przydatne narzędzie.
Serdecznie zapraszam więc na warsztaty. Będą one odbywały się cyklicznie – kolejna edycja rozpocznie się warsztatem 21-22 lutego.
Cykl warsztatów składa się z trzech dwudniowych spotkań, jednak jest również możliwość uczestnictwa w pojedynczym warsztacie. Warsztaty są zbudowane w oparciu o doświadczenie self-experience. Mamy również pierwsze, bardzo zachęcające informacje zwrotne od uczestników. 😄 Stwierdzili oni bowiem, że było to mocne, intensywne oraz bardzo pomocne doświadczenie. Słowa te były oczywiście miodem dla naszych serc, utwierdzając nas w tym, aby realizować ten projekt.
Zapraszam serdecznie wszystkich odważnych i zaciekawionych własnym rozwojem. 💙
Dowiedz się więcej na temat cyklu warsztatów:
Zachęcam do wysłuchania mojej wypowiedzi nt. superego 😉
Pozdrawiam serdecznie,
Agnieszka Kamińska, Polski Instytut ISTDP Sentio